niedziela, 24 stycznia 2010

Stało się !

Ten tydzień był popieprzony jak jazda na kolejce górskiej. W poniedziałek okazało się, że Brutus ma raka płuc, i niestety we wtorek musieliśmy biedaka uśpić.



Jak się okazało we wtorek obie ekipy skończy remontować mieszkanko ! Co okazało się dobrym tematem, który pozwolił mi nie rozmyślać o Brutusie. We wtorek dumnie oznajmiłam, że się wyprowadzam, i tak to od środy mieszkam u siebie :)

Na razie mieszkanko pieszczotliwie nazywam meliną. Jest jeszcze dużo do zrobienia, do posprzątania, ale da się mieszkać :) Człowiek czuje się jak na obozie harcerskim :D:D kuchnia niemalże polowa ;p ale przynajmniej łazienka jest cała. Zdjęcia wrzucę wkrótce ... w końcu to pimp my house :)

Rodzice chyba się ucieszyli, że mają mnie z głowy, ale pomagają jak mogą :) ojciec cierpliwie pomaga mi wynosić różne śmieciuchy do piwnicy, wierci dziury, a dzisiaj nawet przyniósł słoik zupy :D