wtorek, 21 sierpnia 2012
Działo się :)
Witam !
co za wstyd nie było mnie tu ponad 3 miesiące ... ale nie było kiedy pisać.
Od czego by tu zacząć ... może od początku :) Maj i czerwiec stały pod znakiem pierdolca w robocie bleeee, o tym akurat nie chce pisać ani wspominać ;p
Z końcem czerwca Rodziciele stali się posiadaczami psa, a raczej suki :) Dasza jest wyżłem, była strasznie dzika i zdążyła uciec w drugim dniu pobytu, ale na szczęście po akcji znalazłam ją w schronisku. Nie wiemy dokładnie ile ma lat, ale u poprzednich właścicieli chyba miodu nie miała ...
Poniżej pierwsze zdjęcie Daszy w nowym domu :)
Pod koniec czerwca zostałam Gwiazdą Areny ;p i dzięki temu dorobiliśmy się telewizora i bagażnika dachowego do samochodu.
Samiec w lipcu obronił tytuł INŻYNIERA (ostatnio nieopacznie powiedziałam, że licencjata i chciał mnie rozszarpać ;p). Po obronie wybraliśmy się na wakacje :) tradycyjnie do Iławy, gdzie dołączyliśmy do moich rodziców i Daszy. I gdyby nie zakupiony bagażnik dachowy, to byśmy się nie zmieścili z wszystkimi gratami (tu po raz kolejny ukłon w stronę Samca, który już rok wcześniej wspominał, żeby kupić ale dostał wtedy zjebkę ;p jak zwykle miał rację). Po pierwszych dnia istnego pierdolca i latania po uprawach w ogródku, psy się ogarnęły i dzielnie ze sobą wytrzymały dwa tygodnie ;p Dasza wyjadała Hektorowi żarcie z miski, on jej zabierał zabawki i jakoś leciało ;p Hektor codziennie moczył się w wodzie, płoszył kaczki z tataraku oraz chodził z nami dokarmiać łabądki i kaczuchy i był najszczęśliwszym psem na świecie :)
My jak co roku postanowiliśmy pozwiedzać okolice :)
W tym roku postawiliśmy na Kwidzyn, Prabuty i Grunwald oraz wpadliśmy na gofry do Szopy w Siemianach :) Bo co to za wakacje bez gofrów ;p Hektor oczywiście też dostał :)
W Kwidzynie znajduje się zamek i katedra. Pojechaliśmy tam bo przeczytałam artykuł w gazecie o tym zamku. Słynie on z Gdaniska - czyli takiej wysuniętej części zamku z kolumnami.
Ja osobiście lubię zwiedzać, Samiec chyba też ;p zresztą nie ma wyjścia ;p ale polecamy wszystkim lubującym się w zwiedzaniu :) Są to zabytki mało znane i mało oblegane.
(na dole zdjęcia widać nasz samochodzik z trumną na dachu ;p)
To jest krzesło tortur :) w przewodniku wyczytaliśmy, że "występowało" ono w filmie "Krzyżacy" - chyba jak Juranda Krzyżacy torturowali.
W drodze powrotnej z Kwidzyna zatrzymaliśmy się w Prabutach. Jakieś dwa lata temu przeczytałam w lokalnej gazecie, że udostępnili do zwiedzania wodociągi z XVIII w. Poczytaliśmy zdawkowe informacje w necie na ten temat, ale zawsze padało zdanie, aby udać się do informacji turystycznej. Szybko zlokalizowaliśmy to tajemnicze miejsce ;p Pracuje tam przesympatyczna Pani, która za free oprowadza po atrakcjach miasteczka.
Pokazała nam Kościółek Polski z zajebistym obrazem na suficie ! Zdjęcia nie oddają tego efektu.
Przeszliśmy obok katedry, nie wchodziliśmy bo akurat odbywał się pogrzeb,
podziwialiśmy fontannę, która dotarła do Prabut w 1929r. z ówczesnej stolicy czyli Berlina :) Fontanna jest super, na jej szczycie stoi Roland - jest to replika Rolanda, bo oryginalny zaginął w czasie II WŚ.
Ale prawdziwym hitem były wodociągi :D zdjęć nie mamy, ale ja byłam posrana ze strachu :D Samiec o mało nie wyszedł z nich z połamanymi palcami (dzięki mnie;p) i nogami (ze względu na panujące ciemności) ale wyprawa zacna :) Wyprawa podziemna jest krótka ale ogólnie panujące ciemności utrudniają poruszanie (pani miała malutką latarkę) dotarliśmy do studni, które kilkanaście ładnych lat temu służyły mieszkańcom na rynku.
Pani prosiła aby puścić wici w świat odnośnie atrakcji i w ogóle miasta więc rozpuszczamy :) NA PRABUTY ! i koniecznie idźcie do Pani z Informacji Turystycznej, ona wszystko wie, wszystko pokaże i najważniejsza informacja, ma do wszystkiego klucze ;p
Po stresie związanym ze zwiedzaniem wodociągów wpadliśmy na kawę i ciastko do cukierni i tu kolejne zaskoczenie, za dwie kawy i 3 kawałki cista zapłaciliśmy 9,68 :D Prabuty zaskakują na każdym kroku ;p
Po drodze wpadliśmy jeszcze do Szymbarku, gdzie są ruiny zamku :) Zamek został zniszczony przez Armię Czerwoną i niestety nie nadaje się do zwiedzania w środku bo nic tam nie ma ;p
Druga nasza wycieczka to wyprawa na Pola Grunwaldu :) Ja już tam byłam, jakieś dobre 15 lat temu i muszę przyznać, że od tego czasu poprawili infrastrukturę ;p Wycieczka była o tyle fajna, że mieliśmy przewodnika tylko dla siebie :) Poopowiadał nam sporo ciekawostek :) W tym roku na Pole przywieźli i wystawiają wyhaftowaną replikę Bitwy pod Grunwaldem Matejki.
Wakacje nam się udały :) Wszyscy, którzy jadą nad morze powinni się przerzucić na Mazury :)
Pozdrawiamy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak tak! koniecznie Mazury!
OdpowiedzUsuńno i oprócz wakacji zazdrościmy cudownych nagród :)
Mazury rulezzz :)
OdpowiedzUsuńa co do nagród, to zachęcamy do układania puzzli :) szanse na wygraną wzrosną :)