W końcu zawitała zima. Hektor lubi śnieżek, ale śnieżek jest niegrzeczny, bo zakrył wszystkie patysie i kasztanki w parku :) i poranne spacery się wydłużyły bo pies lata z nosem przy ziemi i niucha.
Jedyne co znajduje bezbłędnie to zamarznięte kałuże.
Hektor mijający weekend spędził bardzo aktywnie ;p W sobotę poszedł z wizytą do dziadków (babcia była strasznie za psem stęskniona i nas zaprosiła). Babcia jak zwykle robiła psisku bąbelki na brzuchu i tulkała a dziadek dokarmiał ;p Po południu wpadli do nas z wizytą Rudzielce z Simonem i Ciotka Florka z Wujkiem Kempesem. Pies jest wariat, ale po ciągłym upominaniu wszyscy bez szwanku przetrwali wizytę ;p
W niedzielny poranek połaziliśmy po parku i spotkaliśmy koleżankę o wdzięcznym imieniu Szelma :D
Niestety Szelma już kończyła spacer i to jedyne zdjęcie jakie udało mi się zrobić. Szelma jest szybka i zwinna a Hektor właściwie nie może jej dogonić ;p Szelma ma zawsze ze sobą zielone ringo, którym nie lubi się dzielić i zawsze warczy jak Hektor chce z nią pomamlać zabawkę.
Po dwudniowych wariacjach psisko dzisiaj miało chwilę spokoju i zaległo ;p
Niestety weekend dobiega końca ...
Pozdrawiam :)
Weekend owszem kończy się, jeszcze wieczorny spacer z psem :P i mozna zjesc z inteligentnej miski :P o której myszka może wspomni następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńahhh no tak ! inteligentna miska ... zapomniałam o niej :)następny post będzie o misce ;p
OdpowiedzUsuńpies się zlał z kanapą :) a właściwie z narzutą !;p
Usuńdobrze, że nie na narzutę hihihi :)
Usuń