środa, 29 grudnia 2010

Kolejne nowości ;p

Nowy Rok już blisko, więc postanowiłam pokazać Wam kolejne nowości, które pojawiły się na melinie ;)



Pierwsza nowa rzecz to szafka, którą dostaliśmy od zaprzyjaźnionych Dobrych Ludzi z Czerwionki :) :) :) Szafeczka ma 4 szuflady, i w całości należy do Samca ;p Do mnie należy tylko blat górny ;p

Druga rzecz to półka ścienna. Tą dostaliśmy od Ciotki z Iławy. Samiec dwa miesiące ją wieszał, i strasznie psioczył jak już wziął wiertarkę do rąk, ale udało się ;p;p;p

Wszystkim darczyńcą jeszcze raz dziękujemy !

wtorek, 14 grudnia 2010

27,80



W ramach dbania o środowisko pojechaliśmy na skup złomu sprzedać stary zlew i książki.
Jakież było nasze zdziwienie a zarazem zachwyt nad faktem, że zarobiliśmy 27,80 PLN :)
Pan obsługujący cały biznes był bardzo pomocny i fachowy, bo zauważył, że nasz stary zlew to jakiś stop i zamiast nam policzyć 60 groszy za kilo, policzył 12 złotych :)
Aż człowiekowi chce się segregować odpady ;p ... może zacznę sprzedawać wszystkie przeczytane gazety ... w końcu to 30 groszy za kilogram ;p część kosztów się zwróci ;p;p;p

TEA TIME !

Ostatnimi czasy nagromadziliśmy trochę zapasów .... no wiecie, masło, cukier, herbata ;p;p;p Tylko właśnie z herbatą jest teraz malutki problem, bo mamy 525 torebek :D:D:D

Dlatego też bardzo serdecznie zapraszamy na herbatkę :) Wszystkich zainteresowanych proszę o kontakt ;p dogadamy termin :D:D:D



Faktem jest, że herbata Lipton została tylko dlatego zakupiona, że dawali do niej kubki ;p ale to nieistotne ;p

niedziela, 12 grudnia 2010

Ho Ho Ho ... Holy Shit :)

Idą święta ... ;p ja oczywiście nie mogę się doczekać wizyty mikołaja i prezydentów ;p

To są pierwsze święta u mnie w domku. Na wyżerkę i tak idę do rodziców, więc nie planowałam zakupu choinki itp. Jednak Samiec ... tradycjonalista ... po 3 tygodniach namówił mnie na zakup ŻYWEJ choinki. Nie pomogły tłumaczenia, że to syf i w ogóle kto będzie sprzątał te igły ! Ale w końcu uległam .... ;p W sumie po zakupie i choinki i lampek ... stwierdzam, że to całkiem dobry pomysł :D (ale nie mogę Mu tego powiedzieć w twarz ;p)



wtorek, 30 listopada 2010

Nowości :D

Witam !

Znowu mnie tu trochę nie było ;p

Kuchnia spisuje się świetnie :D Kupuję co chwilkę jakieś nowe rzeczy ... typu łopatki do patelni ;p Informatyk zaniedługo dostanie zawału jak znowu coś do domu zniosę ;p

W tym miesiącu pojawiły się dwie nowe rzeczy ....

nowy pies :D:D i dzięki uprzejmości Jellusi z rodziną ;p, nowa kanapa :D:D:D

Kanapa jest rewelacyjna, po trudach i godzinach bólu związanych z poprzednią kanapą i wbijanymi się deskami w uda lub kręgosłup, w końcu znaleźliśmy ukojenie ;p

DZIĘKUJEMY :D

Psa dostałam od samca :D czekam już na prawdziwego ;p

sobota, 30 października 2010

HALLOWEEN !!!

BUUUUUU !!!

W piątek w robocie odbywało się Halloween. Wprawdzie była to impreza dla dzieciaków, ale to nie oznacza, że kadra też się nie może pobawić i poprzebierać :D



Będę się jednak upierać, że to ja powinnam dostać nagrodę za najlepsze przebranie ;p

Happy Halloween !!!

PIMP MY KITCHEN !

Po prawie rocznym remoncie udało się wykończyć kuchnię :)

Długo by opisywać wszystkie przeszkody i błędnie wykonane instalacje, ale po długim procesie wszystko zdaje się wydawać już w porządku :)
Nie ma co opisywać to trzeba zobaczyć :)

Najpierw BEFORE:








Kuchnia nie była w tak złym stanie jak łazienka. Na podłodze był gumolit, pod oknem szafka, która chyba w latach 50 służyła za lodówkę ;p (do takich wniosków doszłyśmy z Cepelią ;)) mebelki były z mojego rocznika, bo z tego co wiem dziadek zakupił je gdy ja się miałam urodzić :D sprzęty może nie były najnowsze ale działały ... on ok, oprócz piekarnika ;p

Pod koniec zeszłego roku zakończyła się pierwsza część remontu, podczas której została wywalona szafko-lodówka, wykafelkowana podłoga i część ściany, na potrzeby przyszłej zabudowy.
Od stycznia miałam taką małą kuchnie polową :









Przez 10 miesięcy były nowe sprzęty, mebelki stare, zastawa mieszkała w pokojach, w kuchni na szafkach stała chemia bo w łazience nie mam miejsca.

Po tych wszystkich niedogodnościach udało się :D (Dzięki wsparciu finansowemu rodziny ;p)













No i jak Wam się podoba ? :>

wtorek, 26 października 2010

Polska język trudna język !

Kupiłam chłopu skarpetki ... niby wydarzenie bez znaczenia ... ale moją uwagę przykuła metka, opakowanie, nie wiem jak to opisać ... ale ręce mi opadły ;p



Nie wiem czy bali się popełnić błąd w słowie "męskie" czy w ramach tego, że Polska jest w UE postanowili zrobić napisy tak, żeby prawie każdy zrozumiał z czym ma do czynienia :p

Głodomorrrrra !!

Witam wszystkich ! :)

Nie pojawiałam się ostatnio ponieważ trwał u mnie remont kuchni. Wytrzymajcie jeszcze kilka dni i wrzucę fotki :) potrzebuję weny ;p

Póki co nadrabiam zaległości zdjęciowe dokarmianych ptaków :)
U mnie powstał gang wróbli :D Przegania on sikorki z kulek ;p Nawet jak sami nie jedzą to i tak sikory gonią. Strach się bać ;p



Sikorką jednak też czasami się udaje dorwać do koryta:



Ptaki jedzą na potęgę, srają zresztą też ;p

A tu fotka zaprzyjaźnionej sikorki z Czerwionki ;p Aga dzięki za fotkę :)



Pozdrawiam :)

sobota, 9 października 2010

Idzie zima ...

Witam Wszystkich :)

długo mnie tu znowu nie było :) nie było o czym pisać ;p

Ostatnio po długiej nieobecności zobaczyłam za oknem Puszka i to on spowodował to, że postanowiłam naskrobać kilka słów. We wrześniu wymieniali u mnie piony w łazience ... nie zrobili przy tym zbyt wielu szkód. A to co zrobili ojciec był w stanie połatać ;p

Zbliża się nieuchronnie remont kuchni .... ojciec pomalował ściany ... zdjęcia wrzucę dopiero po zakończeniu akcji "KUCHNIA" :)
W przeciągu najbliższych dwóch tygodni ma się u mnie pojawić pan i zabudować kuchnie. Ojciec przy okazji naprawiania szkód po wymianie pionów i malowania kuchni, wygładził także ściany w przedpokoju :D Dom trochę zaczyna przypominać coś w czym da się mieszkać ;p Ale jeszcze długa droga przed nami.

Zima zbliża się nieuchronnie bo sikorki już są strasznie głodne :D Wywiesiłam im kulki z pyyyyyysznym za oknem i mam ciągłe walki na parapecie ;p Rozmyślam nad karmnikiem, żeby też inne ptaszki mogły się posilić, ale niestety nie mamy na podwórku nigdzie miejsca żeby go zamontować ... a szkoda.

Chyba brakuje mi zwierzaka w domu bo już nawet ptaki dokarmiam ;p

czwartek, 9 września 2010

ODCHAMIANIE !!!

W końcu odzyskałam wenę ;p

Pogoda nie sprzyja, zimnica straszna. W poniedziałek, włączyli nam ogrzewanie bo w chałupie było zimno, pranie wisiało 3 dni na sznurach i dalej było mokre, a kołdra i koc to było za mało aby się ogrzać. Globalne ocieplenie to chyba ściema ale dlaczego grzejemy już 10 miesięcy w roku ;p;p;p

Zanim jednak nadeszły zimne dni, byliśmy z Informatykiem na małym odchamianiu.
28 sierpnia br. w Parku Chopina w ramach "Parkowego Lata" wystąpiła Krystyna Janda. Przyjechała z przeziębionym gardłem i zachwycającą chrypką ! Zaśpiewała piosenki ze spektakli teatralnych i opowiadała anegdotki lub historie z nimi związane.
Ludzi było sporo, a za nami siedział Prezydent Gliwic ;p


Koncert trwał godzinę i był niezapomnianym przeżyciem. Odchamianie dobra rzecz :)



A ta piosenka wywołała u mnie największe ciary :)

czwartek, 19 sierpnia 2010

CIEŃ !

Każdy miał w życiu taką zajawkę, że patrzył w niebo, podziwiał chmury i starał się wypatrzeć dziwnych kształtów i jeszcze nadać im nazwy :D

Ta faza jest już chyba za mną bo chodzi za mną cień :D:D:D



Cień nie jest złowrogi, ani tym bardziej zabójczy, jednak zaprzątał moje myśli. Proces ten tegowania sprawił, że zaskoczyłam co mi ten cień przypomina ...



Jako smarkacz czytałam namiętnie komiksy z serii Asterix i Obelix, i taka wtopa :D:D przecież tam prawie w każdym komiksie były te sztandary narysowane ;p

Czuję się trochę jak Dyzio Marzyciel ;p ale mając takie widoki za oknem nie możecie mieć mi tego za złe ;p;p;p



;)

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

STEFAN :D

Zaliczyliśmy z Informatykiem w niedzielę wypad do palmiarni.
Traf chciał, że oprócz zieleni w palmiarni jest wystawa prac Andrew Mleczki :) Prace raczej takie wiekowe, ale zawsze fajnie je pooglądać :)

Tego obrazka akurat nie było ale muszę go umieścić :D



Wieki w palmiarni nie byłam ale zieleń dalej mi się podoba :





Chociaż hitem okazał się Stefan :D Chciałabym takiego w domu, ale taki jeden się nie chce zgodzić ;p Stefan sobie spał, ale ogólnie wyglądał jakby zdechł :)





Fajny ? :D

piątek, 6 sierpnia 2010

URLOP, URLOP I PO URLOPIE :)

Ufff ! Na nic człowiek nie ma czasu :)Długo mnie tu znowu nie było :D Przyczyną jak zwykle był brak czasu.
Nadrabiając zaległości zacznę od kilku fotek z obozu. Mam ich niewiele bo wszystkie mieszkają na laptopie Madzi.

Madzia jako kierownik spisała się dzielnie ale chyba już sama czasami miała dosyć, nas i dzieciarni ;p



Hiper aktywna Justynka też czasami padała, choć wydawało mi się, że nigdy to nie nastąpi ;p



A Teacher Michael (i jego lepkie ręce) dostał nawet Odę na swoją cześć !



Po obozie wpadłam na 3 dni do pracy, po czym z rodzicielami wybrałam się na 2 tygodnie na mazury jak co roku do Iławy :)
Upał, woda w jeziorze cieplutka jak niedzielny rosół, i idylla :D Wypoczynek potrzebny bardzo, ale ciężko było wypocząć skoro codziennie musiałam z ojcem po sklepach jeździć ;p Ciągle czegoś brakowało, a ojciec twierdził, że nie pójdzie do pobliskiego sklepu bo drogo, więc codziennie odbywaliśmy pielgrzymki do biedronki lub lidla, lub tu i tu ;p Znamy Iławę już jak własną kieszeń, więc w tym roku postawiliśmy na "małą" wycieczkę. Podkreślę słowo małą, bo tego dnia przejechaliśmy więcej kilometrów niż z Gliwic do Iławy ;p
Trasa zwiedzania była prosta wyznaczona przez matkę i jej chęć zobaczenia kilku rzeczy.
Zaczęliśmy od Biskupina, który w telewizji wygląda super ... jednak dla mnie to w sumie jedno wielkie rozczarowanie. Byłam święcie przekonana (Matka zresztą też)że jest tam cała osada ! Na miejscu okazało się, że jest brama, trochę płotu i dwa rzędy chałupek.



W Biskupinie spędziliśmy trochę czasu, i każdy zaliczył pamiątkową fotkę :D

Matka na stacji kolejki wąskotorowej:



Ojciec przy dziwnej skrzynce na listy na poczcie przy Biskupinie:



A ja z kamienną babą ;p



Następnie udaliśmy się go Gniezna, gdzie w Katedrze Gnieźnieńskiej zobaczyliśmy sławne Drzwi Gnieźnieńskie (niestety fotek nie można tam robić) oraz srebrny grób św. Wojciech. Wraz z ojcem kopsnęliśmy się jeszcze na wieżę. Po 239 schodach myślałam, że ducha wyzionę, ale udało się. Hitem było jak się na tej wieży okazało, że jest to dzwonnica ale dźwięki wydobywają się z zamontowanego megafonu :D:D



Potem pojechaliśmy do Kruszwicy na Mysią Wieżę, gdzie według legendy myszy Popiela zjadły. Poniższe zdjęcie odzwierciedla atrakcyjność tego miejsca :



Ostatnim punktem tej wyprawy był Toruń, gdzie Matka chciała iść do Planetarium, ale dosłownie spóźniliśmy się 15 minut na ostatni seans, co spowodowało, że rodzicielka poczuła się rozczarowana całą wycieczką ;p
W drodze powrotnej do samochodu znalazłam dwie faje rzeczy :D Bar miś :D:D gdzie na wystawie wisi miniaturka znanego misiaczka :D



Drugą rzeczą jaka przykuła moją uwagę była pajęczyna z drutu zamontowana w jakiejś niezamieszkanej ruderze :D



Po 14 godzinach i przejechanych 462 kilometrach powróciliśmy do Iławy. Więcej wypraw nie było. Ale coś zostało napomknięte o wyprawie do Poznania i jeszcze raz Torunia w przyszłym roku.

Na koniec jedna przestroga !

Nie wysyłajcie chłopów samych do sklepów ! Bo tylko wstydu narobią ;p



Pozdrawiam, Kazia :)

czwartek, 8 lipca 2010

NA OBOZIE FAJNIE JEST !

Hello ! drodzy obserwatorzy :)

Długo nie pisałam, ale wynika to jedynie z braku czasu. Obecnie siedzę na obozie w Rabce, i mam chwilkę by naskrobać parę słów bo jestem chora ! Wzięło mnie jakieś grypsko albo inne dziadostwo i męczy ;p Dzisiaj już jest lepiej, bo dostałam leki od dr Housa.
Po powrocie obiecuję naskrobać trochę więcej i wrzucić jakąś fotkę ;p

Póki co przesyłam pozdrowienia z gór :)

niedziela, 30 maja 2010

ZAWSZENI PRZYJACIELE PUSZKA !

Witam :):):)

W sobotę pierwszy raz od niepamiętnych czasów wyszło słońce z rana :D Robiąc poranną kawę przez okno zauważyłam, że nawet podwórkowe śmierdzele ucieszyły się z tego faktu, gdyż leżały i się wygrzewały koło hasioka (Ewa możesz być dumna z moich poszerzających się umiejętności językowych ;p ale o godzinę dalej się boję zapytać ;p)



Po kilku chwilach jednak zaczęły się drapać, więc zakładam, że mają pchły ;p



Na koniec biały zaczął skradać się za czarnym, co doprowadziło mnie do konkluzji, iż czarny to suka ;p

wtorek, 18 maja 2010

hmmm :)

Na ostatniej imprezie integracyjnej znowu natrafiłam na sławny znak :D



I na trzeźwo i na "wcięciu" starałam się go rozpracować .... jedyny w miarę sensowny pomysł, to - UWAŻAJCIE KOBIETY ! ZBLIŻA SIĘ BURZA ! WEJDZIE NA OSTATNIE PIĘTRO ! :D

Ktoś ma inne pomysły ?!
Czekam na komentarze ;p

wtorek, 11 maja 2010

Macedonia fazy życia ... ;p

Macedonia ma już 5 kwiatów a właściwie ma już tylko 3, bo te kwiatki się nie trzymają tylko zaraz więdną ! o tym mnie nikt nie uprzedził ! ;p Misiek nieładnie !!! ;p



Kwiaty Macedonii zanim się wylęgną, są zielonymi pąkami, które widać na zdjęciu. To zielone później wybucha ;p i zmienia kolor na biały. Po kilku dniach kwiatek robi się żółtawy, a właściwie nabiera koloru kości słoniowej. Ostatnią fazą jest brązowienie i opadanie. W sumie krótki kwiatuszki mają żywot ale za to ładnie pachną ;p

We don't need no education !

Nawiedziłyśmy z Florencją kosmetyczkę w zeszłym tygodniu .... niby nic, chwila relaksu po pracy, ale dzięki jednej decyzji stało się niezłą zabawą ;p

Florka postanowiła się wyczyścić ;p Wszystko szło normalnie, dopóki Pani Marzenka nie zaczęła na twarzy Florencji robić dziwnych rzeczy ... zaczęło się dość niewinnie, bo od gazy i wacików ;p



później na twarzy wylądowała jakaś maź ... podobno ciepła ;p;p;p ja tam mam swoją teorię ;p



a na koniec doszły elementy sado-maso czyli skórzana maska .... hihihi




Po procesie tentegowania w głowie ;p doszłam do wniosku, że przypomina mi coś ....



Teraz mnie namawia, żebym ja poszła ;p Jaaaaasne, ja nie chce tak wyglądać ;p